O PODZIALE OBOWIĄZKÓW, CZYLI O KIEROWNIKU BUDOWY I PANI BASI

1U2A2003-5272x2636

Kierownik Budowy i Pani Basia pewnie nie raz jeszcze zagoszczą na stronach pisanych przeze mnie tekstów – dziś pierwsze z nimi spotkanie. Temat wywołany podziałem obowiązków. Generalnie odnosić się będę do środowiska rodziny, ale przecież problem podziału obowiązków, delegowania obowiązków, wywiązywania się z nich jest równie ważny w obszarze naszego życia zawodowego. 

Obowiązki kobiece i męskie

Nasza ludzka cywilizacja wykształciła dwa zasadnicze i różne modele funkcjonowania: kobiecy i męski. Przez wieki te dwa wzorce usankcjonowały się w obyczajach, modzie, kulturze społecznej i politycznej, w przekonaniach, nawykach i wielu innych jeszcze obszarach. Przez wieki kobiecość i męskość stanowiły dwa światy, które raz na jakiś czas się przenikały, zasadniczo zaś funkcjonowały odrębnie. Te duże uproszczenia prowadzą do konstatacji, że obowiązki dzieliły się na te kobiece i na te męskie. I rzeczywiście tak było. Mój tato nigdy niczego nie ugotował. Nie umiał też niczego uprasować czy uprać. Nie musiał umieć – wszystko zawsze robiła w domu jego mama, moja babcia. Ten styl bycia i zachowań był również obecny w mojej rodzinie pochodzenia: mój brat miał przywileje, ja miałam obowiązki. On miał sprawy męskie na głowie, ja miałam kobiece. I mimo, że od tego momentu świat znacząco się zmienił, wciąż doświadczam w spotkaniach z ludźmi tych, wydawałoby się atawistycznych już, postaw i działań. Czyżby? Zapytacie? 

To przykład z tego roku – młody mężczyzna, który samodzielnie nie umie obrać jabłka, nie mówiąc już o innych „kobiecych” czynnościach. Skąd się to bierze?

„Kierownik Budowy” i „Pani Basia” 

Niestety muszę powiedzieć, że same sobie to robimy. My kobiety, my kobiety. Matki wychowujące synów na dorosłych mężczyzn, którzy zawsze mają wszystko na czas, pod nos, którzy przecież stworzeni są do wyższych celów. Kobiety babcie, z miłości wyręczające swoje wnuki ze wszystkiego. Pokroją, nałożą na widelec, prawie że same zjedzą, oby tylko śliczne chłopię zechciało zjeść. Nie chce? To trzeba biegać, gonić i nakarmić, gdy chłopczyk w czasie jedzenia posiłku ma ochotę na zupełnie co innego. A niech sobie pochodzi – taki ciekawy świata przecież jest. Przykładów mogłabym mnożyć. Tylko po co? Tak jeszcze bardzo często bywa. Bywa też, że na warsztatach dla rodziców (prowadzę je regularnie w różnych miejscach) prawie nie pojawiają się ojcowie. Dziękuję tym wszystkim ojcom, dzięki którym mogłam napisać słowo „prawie”, jednak ich obecność to raczej chlubny wyjątek potwierdzający regułę, że wychowanie to sprawa kobieca. Jak już kobieta chce, to niech idzie na taki warsztat, mnie to nie dotyczy. To babskie fanaberie. Otóż NIE! Drogie kobiety, matki, babki, siostry, żony, partnerki, córki, wnuczki. To nie są nasze kobiece fanaberie! I nie zostałyśmy stworzone do kobiecych spraw. Zostałyśmy stworzone do tego wszystkiego, do czego zostali stworzeni też mężczyźni. Do wolnego czasu, do spotkań z przyjaciółmi, do pracy ważniejszej niż sprawy domowe, do prowadzenia auta, do pilotowania, do bycia… kim chcemy. Do bycia taką samą istotą z prawami i obowiązkami, jak mężczyźni, z którymi dzielimy życie. 

W tym świecie należymy z moim mężem do pokolenia dojrzałych ludzi. Wzrastaliśmy w innej niż obecna rzeczywistości – również obyczajowej. Wkraczaliśmy w nasze wspólne życie z mocnym poczuciem obowiązków kobiecych i męskich. I po latach? To ja nadzorowałam budowę domu – byłam „Kierownikiem Budowy” a Andrzej gotował w tym czasie obiady – był „Panią Basią”. I wiecie co? Bardzo nas to do siebie zbliżyło, bardzo pokazało perspektywę trudności i kłopotów, z jakimi zmagają się na co dzień „Kierownicy Budowy” i „Panie Basie”. Zrobiliśmy to z wyboru, u podstaw którego legły różne przyczyny. Nadmienię tylko, że ja nie mam technicznego wykształcenia i zbudowałam dom od wbicia pierwszej łopaty aż do jego zamieszkania. Wszystko nadzorowałam sama. Andrzej też nie umiał kiedyś gotować. Dziś jest szefem naszej domowej kuchni i aprowizacji. Musielibyście widzieć miny niektórych fachowców, którzy na pytanie, czy mąż dołączy do rozmowy uzyskiwali odpowiedź:” Nie, mąż jest zajęty. Gotuje teraz obiad”.

Podział obowiązków

Rodzina jest wspólnotą. Ma swoją strukturę, hierarchię, kulturę – tak jak firma. I dla każdego oczywiste jest, że w kilkuosobowej firmie istnieje podział obowiązków. Każdy z pracujących ma swój zakres obowiązków, za które odpowiada, ma swój wkład w sukces firmy, ma swój udział w pomysłach, zaangażowaniu i odpowiedzialności. Tak samo jest w rodzinie ☺ Jeśli dotychczas gros obowiązków spoczywało na barkach jednaj osoby – czas na zmiany ☺ Zachęcam do ich przeprowadzenia. Są różne sposoby wdrażania rodziny do zmian. Wiadomo, może pojawić się opór. Taka jest psychologia zmiany. Nie od razu nastanie stan doskonały. Próby, błędy, porażki. Warto się na to przygotować. I nie odpuszczać. Jasno postawić swoje granice. Zadbać o to, co ważne dla Ciebie. Przeprowadzasz rewolucję w swoim domu, postaraj się, aby była „aksamitna” a nie krwawa.

Aby to osiągnąć, warto zrezygnować ze swoich przekonań, ze swojego perfekcjonizmu, z rodzinnych przyzwyczajeń. Warto zaufać, nie krytykować, docenić. Obowiązek, który oddasz do zrobienia komuś innemu, na pewno będzie wykonany inaczej. Zupa ugotowana przez męża, na pewno będzie inna niż Twoja. To jednak nie oznacza, że gorsza. Podział obowiązków to również wyzwanie dla Ciebie. Kto na tym skorzysta? Wszyscy członkowie rodziny. W perspektywie długofalowej ☺ Skorzystają też Twoje relacje. Pojawi się więcej Twojego zadowolenia. I poczucie ulgi – nie musisz dźwigać wszystkiego sama. Kiedy zaczniesz wprowadzać podział obowiązków? Myślę, że czas nadchodzących świąt, to bardzo dobry moment, by włączyć wszystkich członków rodziny w ich przygotowanie. Pamiętaj jednak, że Twój sposób widzenia świąt i podziału obowiązków nie jest jedynym obowiązującym. Warto wszystko przedyskutować z członkami rodziny i wspólnie rozdzielić obowiązki ☺ Najpierw na prace świąteczne a potem na całą resztę ☺ Ja już to zrobiłam i wiem, jak dobrze i bez napięć może działać i firma, i rodzina. 

Udostępnij, proszę, ten artykuł, jeśli Ci zaciekawił i był dla Ciebie pomocny. Czekam na Wasze komentarze, jak Wy radzicie sobie z podziałem obowiązków w rodzinie. Jakie macie w tym zakresie kłopoty i jakie sukcesy ☺

Jako coach pomagam w takich sytuacjach zmiany ? Jeśli potrzebujesz wsparcia, masz pytania lub wątpliwości, skontaktuj się ze mną. Odpowiem. Umów się na bezpłatną konsultację.

Tel.: 510 111 368

E-mail: coach@malgorzatagumowska.pl

Zostaw komentarz