Błędy, potknięcia, nieudane próby, a w końcu porażka – słowo, które często brzmi w naszych uszach jak wyrok… jakby świat zatrzymał się na chwilę, a my utknęliśmy w środku. My i nasze sprawy – relacja, związek, praca, rodzina.
porażka kojarzy się z rozczarowaniem, stratą, a czasem wręcz z uczuciem, że coś nieodwracalnie się skończyło. Ale czy faktycznie to jest cała prawda o porażce?
Może tkwi w niej też pewien potencjał, coś, co możemy w sobie odkryć, jeśli tylko przestaniemy widzieć ją jako nieprzyjaciela?
Prawda jest taka, że wielu z nas, kiedy popełnia błąd za błędem i finalnie zderza się z porażką, podświadomie zamyka się w przekonaniu, że to inni zawinili. Jakbyśmy nie mogli dopuścić myśli, że nasze działania też mają znaczenie. Może to była relacja, w której czegoś zabrakło – zrozumienia, cierpliwości, otwartości. Może praca, która nas przerosła lub zmiana, do której podeszliśmy za wcześnie. I choć pierwszym odruchem bywa wskazywanie palcem na innych, w rzeczywistości takie podejście odbiera nam siłę sprawczą i zostawia z poczuciem bycia „na łasce” losu.
Porażka może też być impulsem do refleksji – momentem, w którym stawiamy sobie pytania o to, co jest naprawdę ważne, co chcemy budować, a co warto zmienić. W takim świetle porażka staje się początkiem, a nie końcem, okazją do głębszego wglądu w siebie. Czy nie lepiej spojrzeć na nią jak na lekcję, która pozwala nam przemyśleć, jak chcemy iść dalej?
Kiedy zaczynamy przyjmować, że porażka to naturalna część życia – czasem nawet niezbędna – widzimy, jak zmieniają się nasze relacje. Stają się bardziej autentyczne, bo nie opierają się już na udawanej perfekcji, ale na naszej gotowości do uczenia się, do bycia prawdziwym.
Z perspektywy czasu niejednokrotnie dostrzegamy, że te momenty, które początkowo wydawały się bolesne i trudne, uczyniły nas silniejszymi i bardziej świadomymi. Takie doświadczenia stają się elementem naszego rozwoju. Być może dzięki porażkom odnajdujemy nową drogę, być może budujemy relacje, które zamiast lęku opierają się na otwartości i zaufaniu.
Nie proszę, byś czuła wdzięczność za każdą trudność. Czasem wystarczy, byś zauważyła, że doświadczenia – także te bolesne – tworzą Ciebie taką, jaką jesteś dziś. Kiedy podejdziesz do porażki jak do jednego z życiowych doświadczeń, otworzysz przed sobą możliwość odkrywania w niej czegoś, co może przynieść nowe spojrzenie na siebie i na ludzi wokół Ciebie.